Dramat Wisłoujścia z 1948 r. - S/Y Poświst

Minęło 67 lat od wydarzenia, które na długo zapadło w pamięci polskich środowisk żeglarskich. Załoga S/Y Poświst i jej los został upamiętniony pomnikiem w Gdańsku, dziś niewiele osób wie gdzie on się znajduje i historię, którą skrywa.

Akademicki Związek Morski w Gdańsku reaktywowany w listopadzie 1945 r., dzięki staraniom studentów z Politechniki Gdańskiej już w pierwszych latach powojennych starał się przywracać w Gdańsku tradycje żeglarskie. Pierwszy obóz żeglarski odbył się w sierpniu 1946 roku w Jastarni. Problemów nie brakowało m.in brak odpowiednich jednostek, czy dobrze przygotowanej przystani. Rozwiązaniem miała być budowa przystani jachtowej w fosie twierdzy Wisłoujście.

Krótki kurs, pogoda sprzyjająca, brak zagrożeń

Jednym z cumujących w niej jachtów był s/y "Poświst". Niewielki, slup z żaglami o powierzchni żagli 37 m kw. zwodowany w 1914 r. To właśnie na nim miał się odbyć jeden z ostatnich rejsów pierwszego turnusu. W lipcu 1948 roku trwał kolejny obóz żeglarski w bezpośrednim sąsiedztwie twierdzy Wisłoujście, wymiana uczestników miała odbyć się na początku sierpnia. W skład załogi weszli: Jerzy Kawałkowki, Anna Potulicka, Magdalena Zakrzewska, Wanda Biernacka. Jeden z żeglarzy - Jan Jabłoński musiał zrezygnować z wyprawy, gdyż nie zdążył by na zaplanowane wcześniej praktyki zawodowe. Zastąpił go Bolesław Trochimowicz. Wszyscy byli studentami: Politechniki Gdańskiej, Uniwersytetu Warszawskiego oraz Wyższej Szkoły Handlu Morskiego ze Szczecina.

"Poświst" 3 sierpnia żeglował po spokojnych wodach Zatoki Gdańskiej przy dobrej pogodzie i delikatnym wietrze. Około godziny 20 żeglarze postanowili o powrocie. W trakcie wykonywania zwrotu jacht zaczął kłaść się na burtę. Urwany falszkil nie pozwolił na ustabilizowanie jednostki i szybką reakcję. W trakcie przechyłu wszyscy znajdujący się na pokładzie znaleźli się w wodzie.

"Ciepłe", sierpniowe morze

Załoga nie ucierpiała i postanowiła początkowo pozostać przy wywróconej jednostce. W tego typu sytuacjach doświadczeni żeglarze wiedzą dobrze, że jeśli jednostce nie grozi zatonięcie to bezwzględnie należy przy niej pozostać i z niej wzywać pomocy. Młoda załoga, obawiając się dryfu w kierunku północnym, postanowiła jednak, że spróbuje dostać się  do widocznego, oddalonego o ok. 9 mil lądu przy pomocy prowizorycznej tratwy zbudowanej z elementów jachtu. Porzucili ją jednak próbując przebyć dalszą drogę wpław.

Nawet w sierpniu temperatura morza jest bardzo niebezpieczna dla ludzkiego organizmu. W wyziębionych organizmach szybko zabrakło sił do dalszej przeprawy. Hipotermia dosięgnęła Magdalenę Zakrzewską, krótko po niej ten sam los spotkał Annę Potulicką i Jerzego Kawałkowskiego. Nad ranem na brzegu odnaleziono wycieńczonego 15 godzinną przeprawą Bolesława Trochimowicza. Z wody podjęto także Wandę Biernacką, ale zmarła ona w drodze do szpitala. Trochimowicz przeżył jako jedyny z pięcioosobowej załogi, sam jacht dryfując rozbił się o brzeg Mierzei Wiślanej po stronie ZSRR. Tragiczne wydarzenie nie tylko boleśnie odczuło całe środowisko żeglarskie, ale i również grono profesorskie i studenckie Wydziału Elektrycznego Politechniki Gdańskiej.

Niedługo póżniej przekazano "Poświst" polskim studentom z AZM do przystani na Twierdzy Wisłoujście. Przez kilkadziesiąt lat zalegał w klubowym hangarze na Wisłoujściu oczekując na remont. pod koniec lat 90-tych został wystawiony na zewnątrz terenu przystani, następnie rozebrany. Ofiary tej tragedii upamiętniono pomnikiem, który do dziś znajduje się przed Fortem Carré Twierdzy Wisłoujście.

Tagi: