Przesiedlenia II wojny światowej zaczęły się w Orłowie

Druga wojna światowa była konfliktem o znaczeniu globalnym, rozwój technologii doprowadził do możliwości szybkiego i sprawnego podboju. Znany brytyjski historyk Norman Davies określił tę wojnę jako „konflikt bez prawa i moralności”, bowiem miały miejsce pierwsze na tak masową skalę przesiedlenia i eksterminacje ludności cywilnej. Mało kto jednak wie, że pierwsze przesiedlenia odbyły się w Gdyni- Orłowie.

Dokonany w  1939 roku Podział okupowanych ziem Polskich na Ziemie Zachodnie i Generalne Gubernatorstwo miał pierwotnie ustalić granice niemieckiej „przestrzeni życiowej” (Lebensraum). 20 Września tegoż roku włączono ziemie pomorskie do III Rzeszy dekretem Adolfa Hitlera. W założeniach ideologicznych w przyszłości miały być to ziemie czysto niemieckie.

Pomagała V kolumna

Poligonem doświadczalnym dla tego typu działań stała się gdyńska dzielnica Orłowo. Początkowo dokonano aresztowań polskich działaczy patriotycznych oraz rozstrzelanie m.in. Witolda Kukowskiego, właściciela majątku w Kolibkach. Przygotowania list osób do przesiedleń odbyły się zapewne już przed wojną za sprawą niemieckiej V kolumny, będącej konspiracyjną organizacją nazistowską.

11 października– po uzgodnieniu z Hitlerem Heinrich Himmler, jako Komisarz Rzeszy dla Umocnienia Niemczyzny, upoważnił policję bezpieczeństwa i służbę bezpieczeństwa do rozpoczęcia wysiedleń ludności polskiej i żydowskiej z Gdańska, Gdyni i Poznania. Dalszy przebieg był ekspresowy, 12 października mieszkańcy Orłowa dowiadują się, że muszą opuścić zajmowane przez siebie lokale. Odbywa się to poprzez megafony umieszczone na samochodach w godzinach 5-6 rano, czas ewakuacji określony jest na godzinę 9. Na ulicach znajdowały się również afisze z obwieszczeniem policyjnym.

Mieszkańcy Orłowa mieli zabrać ze sobą tylko 20 złotych oraz podręczy bagaż. Niestety, jak okazało się, na punktach zbiorczych dokonywano rewizji, rekwirując przesiedleńcom wszelkie kosztowności oraz gotówkę. Klucze miały zostać w drzwiach, natomiast opornych ostrzeżono przed konsekwencjami w postaci rozstrzelania. Jak zapisał w swych wspomnieniach Ludwik Landau: „przechodzono przez wielokrotne rewizje, przy których zabierano nie tylko pieniądze, ale i kosztowności, zdzierając np. pierścionki z palca.” W Orłowie wysiedlenia objęły około 2,7 tys. dorosłych oraz 1,3 tys. dzieci.

Następnie wysiedleni w asyście niemieckiej policji i żandarmów pieszo udali się do obozów przejściowych, które były w Witominie i Chylonii. Umieszczano ich w domach robotników i gospodarzy, gdzie czekali na transport kolejowy. Część z ludności otrzymywała przepustki w celu „dobrowolnego” opuszczenia miasta, które umożliwiają udanie się do dawnej centralnej Polski, lub terytorium okupowanym przez Armię Radziecką. Pozostali od 20 października są transportowani nieogrzewanymi wagonami towarowymi na ziemie tworzonego Generalnego Gubernatorstwa. Podróż odbywa się w fatalnych warunkach, przez wiele godzin wagony stały na bocznicach, ludność natomiast nie ma możliwości opuszczenia ich bowiem były zamknięte.

Pierwsze wojenne przesiedlenia

Gdynianie trafiają do miast w głębi Polski, które nie są przygotowane na ich przyjęcie. W niektórych miejscowościach są adaptowane na ich pobyt hale fabryczne, jednak nierzadko zdarzało się, że po wyjściu z dworca wypędzeni zostali pozostawieni sami sobie. Cały czas trwało też polowanie na polskich działaczy oraz osoby zaangażowane w działalność lewicową i antyniemiecką. Te osoby podlegały pod „specjalne traktowanie” i w większości zostały rozstrzelane w Lesie Szpęgawskim. Całość akcji miała być podyktowana planami przesiedlenia na Pomorze Niemców z krajów nadbałtyckich, które jednak ze względu na opór gauleitera Alberta Forstera zostały zablokowane. 

Niemieccy oficerowie skarżyli się również na chaos podczas transportów, który uregulowny został dopiero wraz z wydaniem dekretu Hitlera z 7 października O umocnieniu niemczyzny. Wyznaczono w nim warunki wysiedleń z Pomorza. Stworzono wtedy jasne kryteria narodowe, co w sumarycznej liczbie oznaczało tułaczkę dla koło 80 tys. Gdynian. Sprawa pierwszych transportów, w tym z Orłowa została uznana za dokonaną i przypieczętowano zabór majątków mieszkańców, których wielu z nich nie odzyskało również po skończeniu wojny. Sama akcja wysiedleń na Pomorzu trwała natomiast aż do początku roku 1943. Taki był finał pierwszych wysiedleń wojennych III Rzeszy. 

Piotr Celej

/zdjęcie głowne: Niemcy bałtyccy wprowadzają się  do Orłowa, zdjęcie w tekscie: wysiedlenia w centrum Gdyni

Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila. 

 

Tagi: