Ułatwienia w nadzorze zabytków - zagrożeniem dla Śródmieścia?

Pomorski wojewódzki konserwator zabytków oraz Urząd Miejski w Gdańsku w ciągu najbliższych dwóch miesięcy zamierzają podpisać porozumienie, które ma być ułatwieniem w nadzorze zabytków poza miastem. Pomysł wywołał burzę krytyki, bowiem pod znakiem zapytania znalazł się los zabytków w obszarze Śródmieścia.

Pod nadzorem miejskiego konserwatora zabytków objęte zostaną obszary, które do tej pory były pod kontrolą Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, tj. Oliwa i Jaśkowa Dolina, w tym obiekty wpisane do rejestru zabytków na tych obszarach. Porozumienie ma być zarazem gotowym rozwiązaniem dla petentów, którzy dotychczas nie wiedzieli, u którego konserwatora - miejskiego czy wojewódzkiego - należy załatwiać sprawy związane z zabytkami w poszczególnych częściach miasta. Podobne rozwiązania stosują inne miasta m.in. Toruń i Wrocław.

Umowa nie została jeszcze podpisana, mimo to, już jest powodem fali krytyki, ze strony miłośników zabytków. Najwięcej spięć wywołał temat podziału kompetencji między konserwatorami na obszarze pomnika historii, czyli śródmieścia Gdańska. Jedynie część obszaru w tym Główne Miasto, miałaby pozostać w gestii konserwatora wojewódzkiego. Kustosz Bazyliki Mariackiej i prezes gdańskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zabytkami Tomasz Korzeniowski ma wątpliwości, czy miasto może chronić dziedzictwo historyczne, nie powołując do tej pory gminnego progamu opieki nad zabytkami.

Środowiska pasjonatów gdańskiego dziedzictwa podkreślają, że konserwator miejski nie będzie miał siły przebicia wobec swoich zwierzchników czy deweloperów, realizujących inwestycje na terenach chronionych. 

 

Tagi: