U-boot ze stoczni gdańskiej - kto będzie nowym właścicielem?

Niemieckie okręty podwodne typu VII z okresu II wojny światowej, były największą seria okrętów zbudowaną kiedykolwiek na świecie. Łącznie zwodowano ok. 700 jednostek. Dziś jeden z ostatnich kadłubów tych okrętów znajduje się... na terenie stoczni gdańskiej.

Mało kto wie, że spora część tej produkcji odbywała się w Gdańsku. W czasie wojny stocznia Schichaua była jednym z większych producentów okrętów podwodnych w Europie. Stąd trafiały do jednej z trzech baz szkoleniowych: Gdańsku, Gdyni lub na Helu. Załogi przechodziły proces szkolenia na wodach Zatoki Gdańskiej i dopiero wówczas były przekierowane do portów bliższych rejonowi działania. Po wojnie nieukończone kadłuby okrętów przez jakiś czas były widoczne na terenie stoczni. Rosjanie potraktowali je jako zdobycz wojenną, część wywieziono, część trafiła na złom.

Prawdopodobnie do 1990 roku w Stoczni Gdańskiej znajdowało się kilka kadłubów okrętów. Większość z nich została pocięta i trafiła na złom, oprócz jednego. Uratowało go narastające napięcie pomiędzy blokiem wschodnim, z zachodnią Europą i związane z tym zagrożenie nagłego ataku. Na wyspie Ostrów jeden z kadłubów "siódemek" przykryto warstwą ziemi dobudowano betonowe wejście, wyposażono w wentylację, zbiorniki na wodę pitną i gazoszczelne stalowe drzwi. Stał się schronem na wypadek ataku chemicznego.

Składa się z dwóch odcinków kadłuba ciśnieniowego, o szerokości czterech metrów i długości łącznej 11 metrów. Dziś o jego uratowanie rozpoczęła się walka. Władze Stoczni Gdańsk wyraziły zgodę na nieodpłatne przekazanie sekcji podwodnego okrętu. W poniedziałek zaproszono do gdańskiego Urzędu Miejskiego przedstawicieli trójmiejskich muzeów oraz fundacji, by uzgodnić szczegóły przejęcia obiektu, harmonogramu i toku postępowania. Decyzja o przekazaniu powinna zapaść do końca lutego.

Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila. 

Tagi: