Wrak ponad 100-letniego latarniowca zalega w basenie Stoczni Gdańskiej

Wrak latarniowca "Motorfyrskib No II" od kilku lat zalega na dnie jednego z basenów w Stoczni Gdańskiej. W październiku 2006 r. latarniowiec pojawił się w Gdańsku, zaś właściciel statku Jorgen Olsen zawarł umowę ze spółką Drewnica na remont jednostki. Od 2009 r. leży ona jednak na dnie stoczniowego doku. Statek był wtedy remontowany i omyłkowo podłączono pompy, które zamiast usunąć wodę, wtłoczyły ją do środka. Po blisko pięciu latach potrzebne jest natychmiastowe wyciągnięcie statku, w przeciwnym razie grozi mu całkowita degradacja. 

Latarniowiec od 1985 r. funkcjonował jako pływająca restauracja w porcie w Kopenhadze. W 2006 roku statek przypłynął do Gdańska, by przejść gruntowny remont. Nie wiadomo jednak, czy jednostka miała później służyć w Danii, czy pozostać w Gdańsku. Wykonano tylko część napraw: wymianę znacznej części klepek poszycia, obicie jachtu papą i okucie kadłuba pod linią wodną blachą miedzianą. Prace te wykonano w suchym doku, po czym latarniowiec został odstawiony do doku z wodą - tzw. basenu podokowego. Po niecałym roku zatonął po omyłkowym podłączeniu pomp.

Jak przedstawiają dokumenty Urzędu Morskiego, pierwsze zatonięcie miało miejsce 16 września. Statek podniesiono, ale już 3 listopada znów poszedł na dno. Od tego czasu statek znajduje się na dnie, powyżej linii wody wystaje fragment kadłuba oraz maszt z latarnią. Aktualnie statek przypomina wrak, szczególne zniszczenia spowodowały zimy i zamarzanie wody w doku. Remont statku przeprowadzała spółka Drewnica, która wynajmowała basen podokowy od Drewnicy Development. Od trzech lat spółki nie ma już w tym miejscu. Drewnica Development otrzymała więc niechciany prezent w postaci latarniowca. Spółka próbowała się kontaktować z duńskim właścicielem statku, ale bezskutecznie. 

Latarniowiec "Motorfyrskib No II" został zwodowany w Danii w 1916 r. Kadłub statku wykonano z klepek dębowych obitych blachą miedzianą. Napędzany był dwucylindrowym silnikiem dwusuwowym. Malowany był w kolory flagi duńskiej i podobnie jak ona przecięty był podłużnym białym pasem. Rozmiary jak na statek techniczny są znaczne. Długość jednostki wynosi 36,9 m, szerokość 6,82 m. Statek zanurzał się na około 3,45 m. m. Wysokość masztu z latarnią wynosiła 11 m. Latarniowiec pływał przy portach Jutlandii i zasięg jego światła wynosił 11 mil morskich. Od 1920 r. statek był zakotwiczony przy porcie Esbjerg. Nazywał się wówczas "Graadyb", później wielokrotnie zmieniał nazwy: "Vyl", "SW-1", "Gilleleje Flak N". Nieprzerwanie pełnił jednak funkcję latarni. Dopiero w 1978 r., gdy większość jutlandzkich portów miała już własne latarnie, stary statek został sprzedany.

Kupił go klub żeglarski Dragrr Sailing Club, gdzie funkcjonował jako statek klubowy. W 1985 r. statek kupił prywatny inwestor i urządził w nim restaurację. Cumowała ona w pobliżu Nyhavn Hotel w Kopenhadze. W latach 90. statek kupił Jorgen Olsen i w dalszym czasie prowadził usługi gastronomiczne. Tę funkcję statek pełnił do 2005 r. Rok później przypłynął do basenu w dawnej Stoczni Gdańskiej na remont. "Motorfyrskib No II" jest jedynym latarniowcem, który przebywał na polskich wodach. Na świecie starszy od niego jest tylko zbudowany w 1912 r. "Horns Rev" ("Motorfyrskib No. I"). Stoi on w prywatnym muzeum w porcie w Esbjerg w południowej Danii.

Jeżeli uda się rozwiązać sytuację prawną latarniowca, to zostanie usunięty i rozebrany, zaś fragmenty jego wyposażenia mają trafić do Narodowego Muzeum Morskiego i Muzeum Narodowego w Szczecinie. 

Piotr Celej

zobacz też: SS Gdańsk i SS Gdynia – zapomniane perły białej floty

Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila. 

Tagi: