Piotr Celej: Stara, brzydka Oliwa

Oliwa powinna być perłą turystyczną nie tylko Trójmiasta, ale również całego Wybrzeża. Ostatnie 10 lat jed dla dzielnicy stracone. Mimo ciekawych inicjatyw kulturalnych zabytki mają się coraz gorzej a nowe schody na Pachołek nie zmienią mizerii jaka nastąpiła w najpiękniejszej (moim zdaniem). 

Z Oliwą jakoś mi po drodze. To tu, na osiedlu VII Dwór spędzałem najpiękniejsze lata swego dzieciństwa. Pomnik Krasickiego był dla nas zamkiem - pamiętam jak po napisach wspinaliśmy się z badylami całą bandą by zdobyć upragniony Malbork i przegonić Krzyżaków. Kto jak kto, ale Niemiec to był prawdziwy wróg - przecież "Działa Nawarony", "O jeden most za daleko" czy wreszcie nieśmiertelna załoga spod znaku rudego 102 nie mogli walczyć z dobrymi ludźmi. Miłość do średniowiecza przetrwała - 14 jużrok kultywuje ją w nomen-omen Oliwskiej Drużynie Najemnej Inogici. Zdarzeniem losu swe ślubowanie złożyłem nie gdzie indziej w Domu Bramnym - pozostałości po potędze obronnej średniowiecznego opactwa cystersów. Zdażyłem też mieszkać w granicach historycznej Oliwy (Kleine Warschau przy torach) i już tak zawsze dzielnica została w mym sercu.

Do Niemców się przekonałem szybko, do zmian w Oliwie nigdy. Ostatnia dekada to istne zdziczenie historycznego centrum miejscowości, która do 1926 roku była niezależną od Gdańska. Centrum, które zachowało wyjątkową architekturę, co w połączeniu z pocysteskim klasztorem i malowniczym otoczeniem spowodowało, że słynny podróżnik Aleksander Humboldt nazywa ją nawet trzecim najpiękniejszym miejscem na świecie. Teraz przypruszona spalinami Oliwa nie wygląda najlepiej. 

Zamieszanie wokół sprawy Parku Oliwskiego nie było jednak pierwszym alarmującym incydentem. Niemożność ustalenia co dalej z największym, obok katedry, skarbem dzielnicy odwiedzanym rokrocznie przez ponad milion turystów ukazuje doskonale, że "źle się dzieje w państwie oliwskim". Degradacja, rozpoczęta w latach 70. fatalnym w skutkach zabudowaniem Doliny Radości wciąż trwa i nic nie zapowiada aby miała wkrótce się zakończyć. Wystarczy przypomnieć historię Kuźni Wodnej, która mimo starań opiekuna Dariusza Wilka przez kolejne lata chyliła się ku upadkowi. Zarządzana z Warszawy notorycznie cierpiała na brak dofinansowania. Dopiero gdy sytuacja stała się poważna, okazało się, że miasto może znaleźć środki na ratowanie bezcennego zabytku techniki.

Kuźnia to jednak obiekt wyjątkowy, o jej los paradoksalnie można było być względnie spokojnym. Nacisk mediów, społeczników i miłośników historii zawsze w takich przypadkach przynosił efekty. Znacznie gorzej stuacja wygląda w innch miejscach Oliwy. W lipcu ubiegłego roku rozebrano opuszczony od 10 lat domek robotniczy z XIX wieku przy ulicy Kwietnej 32. Był w fatalnym stanie, nie przedstawiał też wielkich walorów estetycznych. Słusznie jednak pisał Franciszek Mamuszka w swej, legendarnej już, książce "Oliwa. Okruchy z dziejów, zabytki.": "Wartość tego dorobku godna jest zachowania, równie jak pałace z ich wnętrzami, jak domy mieszczańskie czy izby chłopskie. To także był pewien świat, pewien krąg działalności człowieczej, swoistej filozofii, estetyki, moralności i działalności praktycznej. Nie może on zapaść się w otchłań niepamięci, nie powinien i nie może zaginąć." Szkoda, że kilka lat temu gdy była wola diecezji by przejąć budynek, niektórym to nieodpowiadało. Zamiast domku mamy więc rachityczną trawnik, na którym rosną chwasty.

Wróćmy jednak do Doliny Radości. Euro 2012 i pobyt niemieckiej kadry miały stać się dla tego uroczego zakątka "nowym otwarciem". Dzisiaj pozostało zdewastowane boisko, fragmenty dróg i żwir wysypany na parkingu. Nieco mało jak na imprezę, która miała zmienić Gdańsk i w istocie zmieniła. Pobocza doliny niestety też często służą za dzikie wysypiska śmieci. W wodach Potoku Oliwskiego "kąpią się": lodówki, eternit, puszki po farbach opony czy worki z odpadkami.

W centrum Doliny Radości nad stawem kuźniczym stoi budynek, na którym rosną już drzewa. Zdewastowany dwór przy ulicy Bytowskiej 1 wciąż jest zamieszkany. Miasto, które jest właścicielem nieruchomości, bezskutecznie usiłuje znaleźć dla miejsca inwestora. To Dwór Młyna XIV ("Ernstall"), należał on do bogatego właściciela. Niegdyś obok był zabytkowy park obecnie jednak tak zdegradowany, że nie sposób odnaleźć śladów po dawnej chwale. Prawdopodobnie ostatni remont generalny zabytek przebył jeszcze przed wojną. Podupadający poblski Żeliwiak, obecnie statnina koni, dopełnia smutnego widoku. 

Skoro w Dolinie Radości jest źle, to może gdzie indziej jest lepiej. Wystarczy wyjść na "autostradę" oliwską, czyli al. Grunwaldzką. Rozebrany budynek dawnego hotelu, zaś potem przychodni ma zostać odbudowany w niezmienionym kształcie. Inwestor jednak nie ma racji zapewniając, że nic nie zmieni się. Otóż zmieni się - nie będzie to autentyczna tkanka dzielnicy, jej struktura i tożsamość. Z drugiej strony trudno dziwić się, że nowy właściciel rozebral obiekt - zgodnie z prawem! -który przez poprzednie lata był doprowadzony do ruiny. 

Skoro już przy ruinach to kto nie zna neverending story - zajezdnia tramwajów konnych. Ciężko napisać coś odkrywczego, poza tym, że dziurawe prawo chroniące zabytki i lokatorów jest wykorzystywane w sposób perfidny i okrutny. Mimo zapowiedzi i planów inwestycyjnych nic w tym miejscu się nie zmienia - chyba, że przyjdzie kolejny pożar. 

Lepiej, ale nie idealnie wyglądają oliwskie kamieniczki - większość z nich jest zaniedbana. Wspólnotom na starzejącym się osiedlu ciężko jest samemu walczyćo granty ze środków miejskich lub WKOZ. A tymczasem budynki zaczyna pokrywać coraz większa warstwa pyłu i brudu. Możnaby podobnych miejsc wstydu w Oliwie znaleźć znacznie więcej. Pozytywów niestety jest znacznie mniej - jak chociażby prężnie działająca Wspólnota Gdańska, odbywają się imprezy kulturalne jak Mozartiana czy Parkowanie. To wszystko jednak tylko kropla w morzu potrzeb. Piękna, turystyczna oliwa, niedługo staci swój blask. Z roku na rok Oliwa wygląda coraz gorzej. 

Kto jest winny: społecznicy? miasto? warszawskie muzeum techniki? A mmoże dlaliwy potrzebny jest plan, by wyjść ze stagnacji. Plan dzięki któremu mieszkańcy i wszelkie zainteresowane strony będą mogły usiąść i porozmawiać. Na razie szykują się zmiany w Parku Oliwskim, dla którego przygotowano także ankietę dla mieszkańców. To z pewnością krok w dobrą stronę - warto by mieszkaćcy Oliwy i turyści mogli podziwiać piękną dzielnicę. Z odbudowaną przychodnią, rewaloryzowanym parkiem, schodami na Pachołek, ale też zachowanymi kamienicami i kamieniczkami cieszącymi oko. Potrzeba planu jak przywrócić piękno temu wyjątkowemu miejscu. Zatem do dzieła wszyscy Oliwianie - to wy musicie wziąć los swojej dzielnicy.

Piotr Celej

 

Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila. 

Tagi: