Konkurs Muzeum II Wojny - do wygrania gry planszowe!

Muzeum II Wojny Światowej zaprasza do udziału w konkursie, który jest okazją do zdobycia historycznych gier planszowych, rekomendowanych przez Muzeum II Wojny Światowej. Pytanie w konkursie jest jedno, laureatów będzie dwóch, do wygrania nagrody: gra "1944. Wyścig do Renu" lub "Race to Berlin 1945".

Koniec II wojny światowej, to czas ostrej, politycznej rozgrywki między aliantami. Gen. Charles de Gaulle, premier nowego rządu francuskiego, drogę do przywrócenia powojennej Francji jej mocarstwowej pozycji, widział także w działaniach o znaczeniu symbolicznym. Doskonałą okazją do zademonstrowania tych ambicji, były akty kapitulacyjne sił zbrojnych III Rzeszy w maju 1945 roku.

7 maja we francuskim mieście Reims, w kwaterze głównodowodzącego siłami alianckimi gen. Dwighta D. Eisenhowera, kapitulację złożył gen. Alferd Jodl, szef sztabu Wehrmachtu. Zaledwie w roli przedstawiciela gospodarzy i świadka, wystąpił gen. Francois Sevez, nikomu bliżej we Francji nie znany. Gdy Stalin kategorycznie zażądał, aby uroczystej kapitulacji dokonano powtórnie, tym razem w zdobytym przez Armię Czerwoną Berlinie, de Gaulle wyczuł szansę na zdobycie w grze mocarstw kilku punktów więcej.

"Wyznaczam Pana do uczestnictwa w uroczystości przyjęcia aktu kapitulacji w Berlinie. Przewiduje się, że sygnatariuszami będą generał Eisenhower oraz przedstawiciel dowództwa rosyjskiego. Pan podpisze jako świadek. Będzie Pan domagał się roli równej przedstawicielowi brytyjskiemu, chyba że to on podpisze w imieniu Eisenhowera. Charles de Gaulle". - telegram tej treści odebrał popularny nad Sekwaną generał, dowódca francuskiej 1. Armii. Wyposażony w te instrukcje, ruszył do szkoły saperów w Karlshorst, dzielnicy Berlina, gdzie 8 maja delegacja niemiecka miała podpisać powtórną kapitulację. Od razu po przybyciu, widząc wywieszone flagi brytyjską, amerykańską i radziecką, zaczął domagać się aby w sali pojawiła się także flaga francuska, co jeden z brytyjskich oficerów skomentował sarkastycznie: „A czemu jeszcze nie chińska?” [Chińczycy byli ważnym sojusznikiem aliantów na Pacyfiku, wiążącym znaczne siły japońskie]

Widząc, że brytyjski marszałek lotnictwa, Arthur Tedder, będzie jednym z trzech przyjmujących kapitulację sygnatariuszy (obok amerykańskiego generała Carla Spaatza i marszałka Gieorgija Żukowa), wymusił także swój podpis w charakterze przyjmującego, a nie tylko świadka. Według jednych relacji, generał groził samobójstwem, według innych przekonywał, że za niezrealizowanie instrukcji rządu francuskiego czeka go w kraju stryczek. Ostatecznie pozostali sygnatariusze zgodzili się, aby przedstawiciel francuski zajął – przynajmniej protokolarnie - pozycję równą światowym mocarstwom.

Czekała go jeszcze tylko jedna gorzka pigułka, gdy przewodniczący delegacji niemieckiej, feldmarszałek Wilhelm Keitel, ironicznie skomentował jego obecność mówiąc, że Francuz powinien właściwie podpisać się po obu stronach aktu kapitulacyjnego. Nie wiadomo, czy Keitel miał na myśli krótką służbę tego generała w armii rządu Vichy (zakończoną wystąpieniem przeciwko siłom niemieckim, wkraczającym do strefy Vichy w 1942 roku, więzieniem, ucieczką i dołączeniem do Wolnych Francuzów), czy może zaciekłość, z jaką w obronie Berlina przed Sowietami walczyły złożone z nacjonalistów francuskich oddziały dywizji Waffen- SS „Charlemagne”.

Pytanie brzmi: Jak nazywał się ten francuski generał?

Odpowiedzi należy udzielać za pomocą formularza muzeum (uwaga! należy przeczytać regulamin)

Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila. 

 

Tagi: