Niezwykli mieszkańcy przedwojennego Pruszcza Gdańskiego

Ruch Obywatelski w przedwojennym Pruszczu

Wszędobylscy i niezwykle aktywni mieszkańcy Pruszcza Gdańskiego znani byli już w w pierwszej połowie XIX wieku z ożywionej działalności społecznej. Z czasem spontaniczne inicjatywy przeradzały się w ryuchy które w istotny sposób wpływały na zmiany w mieście.

 

Marek Kozłow

 

Na historycznej mapie Pruszcza i okolic, tak modne dzisiaj ruchy obywatelskie nie są wcale zjawiskiem nowym. Już w latach 30-tych XIX w. działało w Pruszczu Towarzystwo Trzeźwości Powiatu Gdańskiego. Była to wówczas bardzo powszechna forma dbałości o wstrzemięźliwość w spożywaniu alkoholu przez mężczyzn, w czasach gdy alkoholizm, jako pojęcie społeczne, jeszcze w ogóle nie istniał. Obok alkoholizmu poważnym problemem, trapiącym miejscową społeczność, była kwestia bezpieczeństwa. Z dostępnych źródeł wynika, że w dużej mierze zadbać o nie musieli sami mieszkańcy. W połowie XIX w. zaczęły działać w Pruszczu obywatelskie partole nocne. O dacie ich powołania nic bliżej nie wiadomo, ale wraz ze rosnącą ilością włamań, napadów i drobnych kradzieży, w roku 1869 postanowiono, po latach przerwy, wznowić ich działalność. Po zjednoczeniu się Rzeszy Niemieckiej nastąpiła nowa era aktywności mieszkańców. Jak grzyby po deszczu tworzyły się organizacje kulturalne, sportowe i społeczne. Działalność tych grup wpływała na świadomość siły inicjatyw oddolnych. Najbardziej znaną taką inicjatywą w Pruszczu był plan budowy lazaretu. Początkowo była to zupełnie spontaniczna inicjatywa możniejszych mieszkańców Pruszcza i okolic, która doprowadziła do powstania Komitetu Budowy Szpitala, który to, ukonstytuował się 7 czerwca 1871 roku. Przewodniczącym tej, jak i wielu innych inicjatyw tamtych lat, był dr Hugo Wiedemann. Stał o również na czele Pruszczańskiego Towarzystwa Oświatowego, utworzonego w roku 1879. Celem jego była organizacja życia kulturalnego rozwijającego się dynamicznie Pruszcza. Na obrzeżach tej organizacji powstawały inne, mniejsze grupy, takie jak „Towarzystwo śpiewacze Pruszcz” (Liedertafel Praust). Był to kilkunastoosobowy chór męski. Już wówczas organizowało się życie sportowe miejscowości. W roku 1909, do użytku mieszkańców oddano basen kąpielowy.

 

Lata pierwszej Wojny Światowej nie oznaczały zaprzestania życia społecznego Pruszcza. Ze względu jednak na powołanie większości mężczyzn na front, życie społeczne niemal całkowicie przeszło w ręce pozostałych w Pruszczu kobiet. W roku 1916 pojawia się w Pruszczu młoda Ilse Scheutzow. Z jej archiwalnych zapisków wynika, że zastała ona Miasto Kobiet, które w jakiś sposób musiały zorganizować sobie ten czas oczekiwania na swoich mężów. Życie towarzyskie kwitło. Spotykano się w prywatnych domach lub też w restauracji Kucksa. Organizowano wieczorki poetyckie, małe koncerty. Wszystko to miało przejściowo charakter niezrzeszony. Gdy skończyła się wojna i do Pruszcza powrócili mężczyźni, to zastali oni dobrze zgraną społeczność kobiet. Wsparte stałą obecnością partnerów zaczęły się pruszczańskie kobiety organizować. Już w 1919 r. powstało Musikalische Vereinigung Praust (Pruszczańskie Towarzystwo Muzyczne), na którego czele stanęła Ilse Scheutzow. Towarzystwo to napędzało życie kulturalne Pruszcza, motywowało też inne organizacje do podobnej działalności. Lata 20-te w Pruszczu to czas częstych „Imprez na Recz”. Obok samego programu kulturalnego imprezom tym przyświecał też zawsze jakiś szczytny cel. W związku z czym niemalże zawsze organizowano zbiórki pieniędzy. Oprócz Towarzystwa Muzycznego, wieczorki muzyczne organizowały także formacje polityczne np. Niemiecka Narodowa Partia Ludowa, jak i Pruszczańskie Towarzystwo Gimnastyczne i Sportowe, czy też miejski oddział Kriegerverein (Związek Wojaków). W latach 20-tych Towarzystwo Muzyczne coraz częściej organizowało przedstawienia teatralne. Opłaty za wstęp szły na utrzymanie grupy, głównie na finansowanie strojów, lecz przy każdej z inscenizacji przeprowadzano również kwesty.

Inicjatywą zupełnie oddolną była z początku akcja budowy kościoła katolickiego. Gotowość do wsparcia tego pomysłu zgłaszali nie tylko katoliccy mieszkańcy Pruszcza, których to przedstawiciele, rodzina Chill, podarowali działkę pod budowę świątyni, ale także ich ewangeliccy przyjaciele. Kwestowano w formie popularnych Bazarów, których to cały dochód przeznaczany był przez kilka lat na budowę świątyni. Głównymi wspierającymi rodzinę Chill były ewangeliczki Ilse Scheutzow oraz Dorothea Zindel. Obserwując pracę dzisiejszych organizacji pruszczańskich, z ich charakterystyczną filozofią „Każdy sobie rzepkę skrobie” uwidacznia się jedna, jakże ważna cecha przedwojennych organizacji obywatelskich Pruszcza. To właśnie przy okazji akcji wspierania budowy katolickiej świątyni w Pruszczu gwarancją sukcesu, także finansowego tych działań, okazała się współpraca różnych grup aktywności społecznej. Z notatek i korespondencji Ilse Scheutzow wynika, że w budowę świątyni zaangażowane były wszelkie działające stowarzyszenia w miejscowości, zarówno kulturalne, sportowe, jak i polityczne.

Zupełnie inną formą aktywności mieszkańców Pruszcza były kwesty towarzyskie. Tak, jak teraz, a może jeszcze intensywniej, mieszkańcy z uwielbieniem odwiedzali się w domach z okazji mniejszych lub większych prywatek. Np. w domach Państwa Scheutzow, ale także u Państwa Chill i Zindel, modne było, przy okazji takich prywatek, zbieranie na zbożny cel. Państwo Scheutzow, jak chyba też inni gospodarze, prowadzili coś w rodzaju „Księgi gości”. Z wpisów do tej księgi wynika, że kwesty takie organizowane były w zasadzie przy każdej okazji, a także to, że prowadzone były one też w innych domach Pruszcza. Datki te przeznaczano najczęściej na wsparcie biedniejszych rodzin lub pojedynczych Pruszczan. Nie zaznaczano tych osób z nazwiska, tylko, dyskretnie, ogólnie rozumianymi dla gości inicjałami.

Wybuch II. Wojny Światowej brutalnie przerwał także wszelkie formy lokalnej aktywności społecznej. Dzieje powojenne Pruszcza to przede wszystkim kilka dziesięcioleci odgórnie sterowanego życia mieszkańców. Również aktywność obywatelska sterowana i organizowana była odgórnie.

Dopiero w ostatnich latach można zaobserwować prawdziwą eksplozję różnego rodzaju organizacji, które nazywa się obecnie pozarządowymi. Na dzień dzisiejszy w samym Pruszczu i okolicach działa kilkadziesiąt fundacji, stowarzyszeń i różnego rodzaju innych form aktywności społecznej. W deklaracjach niektórych z tych grup słyszymy lub czytamy, że działalność ich jakoby otwiera nową kartę w Ruchu Obywatelskiego naszego regionu. Wszystkie te formy działalności mają charakter zorganizowany, to znaczy zarejestrowane w odpowiednim urzędzie, posiadające swoich członków. Trudno jednak dopatrzeć się w ostatnich latach spontanicznych ruchów, pojedynczych akcji indywidualnych osób, które swoim pomysłem zarazić mogły większą ilość mieszkańców. Wymownym może być tu akcja sprzed kilku miesięcy, gdy na indywidualny apel mieszkańca miasta o zbiórkę pieniędzy dla chorej mieszkanki Pruszcza zareagowały grupy zorganizowane nawołując do zbiórki w mediach elektronicznych i społecznościowych. Reakcja trzydziestotysięcznej społeczności przyniosła zaledwie nieco ponad 800 złotych. Trudno nawet porównywać tę akcję, ze spontaniczną zbiórką, zorganizowaną podczas festynu pożegnalnego Ilse Scheutzow w roku 1927, kiedy to w liczącym wówczas ledwie 3500 mieszkańców Pruszczu zebrano w spontanicznej kweście 3600 Guldenów. To, po różnych przeliczeniach odpowiadałoby zebraniu przez dzisiejszych mieszkańców kwoty 750 000 Złotych!

 

 

Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila. 

Tagi: