Wspaniała Zofia ponownie w Sopockim Domu Aukcyjnym - przed aukcją

To wyjątkowo mocne otwarcie jesiennego sezonu w Sopockim Domu Aukcujnym. 12 października w sopockiej siedzibie SDA o godzinie 17:00 rozpocznie się Aukcja Prac na papierze, a na niej kilka wyjątkowych obrazów, o których warto wspomnieć.

Wśród zgromadzonej kolekcji pojawiają się takie nazwiska jak Wyspiański, Witkacy, Mehoffer, Malczewski, Fałat, Mane-Katz, Menkes, Wojciech Weiss, Małachowski – Jaxa, Mokwa czy Wyczółkowski.

Pejzaż Wyspiańskiego otwiera stawkę

Stawkę otwiera “Pejzaż krakowski” autorstwa Stanisława Wyspiańskiego z kolekcji Juliana Nowaka, wybitnego lekarza, profesora i rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego, premiera polskiego rządu w roku 1922. Uwagę zwraca spokojna, ciepła kolorystyka obrazu, a o wyjątkowości stanowi dobór tematyczny – pejzaże są w twórczości raczej niespotykane. Cena wywoławcza obrazu to 310 000 złotych.

Witkacy i piękna Zofia

Niewątpliwie ważnym punktem aukcji będzie portret Zofii Małckiej z 1927 roku autorstwa Stanisława Ignacego Witkiewicza, pochodzący z kolekcji Ewy i Wojciecha Fibaków. Ciekawostek związanych z damą spoglądającą z portretu jest całkiem sporo. To już bowiem drugi portret tej damy(a Witkacy portretował ją bodaj pięciokrotnie), który trafia na aukcję Sopockiego Domu Aukcyjnego. W lipcu 2017 roku inny jej portret, który także wyszedł spod ręki Witkacego okazał się hitem aukcji. Osiągnął wówczas cenę 140 000 złotych i stał się najdrożej w Polsce sprzedanym portretem tego artysty.

Badacze twórczości Witkacego przez wiele lat toczyli spory o to, kim była modelka portretowana przez artystę tyle razy i czy w ogóle istniała. Dr Anna Żarkiewicz połączyła postać Zofii Małeckiej po mężach kolejno Bagniewskiej Rajchmanowej oraz Kowalskiej z pierwszą miłością Witkiewicza, tragicznie zmarłą Jadwigą Janczewską stawiając tezę, że w rysach Zofii Witkacy uwieczniał swoją utraconą miłość.

Ich dwóch i ona jedna

Kim zatem była Jadwiga Janczewska, która opuściła doczesność, decydując się strzelić sobie w pierś pod Skałą Pisaną, a której tragiczny los wpłynął na twórczość i życie Witkacego? Świadkowie burzliwego związku Stanisława i Jadwigi(w tym Jarosław Iwaszkiewicz) twierdzili, że narzeczona malarza darzyła ogromną sympatią kompozytora Karola Szymanowskiego, przyjaciela swego przyszłego męża. Tajemnicą poliszynela była odmienna orientacja seksualna przystojnego Szymanowskiego. Napięcie uczuciowe zrodzone w tym osobliwym trójkącie doprowadzało do scysji i kryzysów w związku Witkacego i Janczewskiej. W lutym 1914 roku, po kolejnym kryzysie, Witkacy wyszedł w góry i nie wracał przez kilka dni. Będąca na skraju wytrzymałości nerwowej Jadwiga napisała list, w którym zapowiedziała swoje samobójstw jednocześnie, obciążając odpowiedzialnością Szymanowskiego, po czym udała się pod Skałę Pisaną w Kościeliskach i użyła broni. Po jej śmierci Karol Szymanowski natychmiast opuścił Zakopane i udał się w podróż do Włoch, Afryki i Londynu. Pewnym jest, że śmierć Janczewskiej wpłynęła na dalsze życie i twórczość Witkacego, który co i rusz zmieniał kochanki do końca życia, w czym nie przeszkadzała mu nawet małżonka - Jadwiga Unrug.

Dama z portretu

Pojawiła się jednak grupa badaczy, która ruszyła na poszukiwania tajemniczej Zofii i znalazła ją. A prawdziwa historia damy z portretu przerosła przypisaną jej romantyczną legendę. Zatem kim ona jest? Na to pytanie swoimi badaniami odpowiada nad wyraz dokładnie Andrzej Lemieszek, któremu udało dotrzeć się do zapisków generała Wincentego Kowalskiego, ostatniego małżonka Zofii.

Zofia z krwi i kości

Zofia Małecka uchodziła za piękność, odebrała klasyczne, pensjonarskie wykształcenie w gimnazjum Emilii Plater. Podobnie jak cała jej rodzina znana była z konserwatywnych poglądów. Można ją nazwać z pełnym przekonaniem „panną z dobrego domu”. Ówczesne kroniki towarzyskie nie zanotowały żadnego skandalu obyczajowego związanego z jej osobą. Jeszcze przed maturą poznała artystę i reżysera Kazimierza Kamińskiego, który zaproponował jej lekcje aktorstwa zgodziła się pod warunkiem zachowania całkowitej dyskrecji. Rok później podczas warszawskiego balu „Latarni” poznała swojego pierwszego męża, zamożnego ziemianina Jana Bagniewskiego. Ku rozpaczy reżysera Kamińskiego po ślubie Zofia zaprzestała lekcji aktorstwa, ale nie zaprzestała edukacji poprzez podróże po Europie i Bliskim Wschodzie. Kontakt z kulturą śródziemnomorską rozbudził niej fascynacje tradycjami antycznymi, nauką i sztuką. Po nagłej śmierci męża, Bagniewska osiadła w majątku w Ławnie, gdzie prowadziła dom otwarty, do którego chętnie zaglądali wyjątkowi goście pokroju Tatarkiewicza, Kadena-Bandrowskiego, Skamandrytów, Sławka czy Wieniawy. W 1933 roku Zofia powtórnie wyszła za mąż, za Henryka Rachjmana, ministra skarbu. Bagniewska a właściwie Rajchmanowa zadebiutowała w Warszawie, w kręgach przemysłowych, politycznych i dyplomatycznych, budząc zachwyt ówczesnych elit krajowych i zagranicznych. Przedwojenna Warszawa ją uwielbiała i ceniła. Zofia często bywała w Zakopanem, gdzie spotykała się z Karolem Szymanowskim oraz Witkacym. Wraz z małżonkiem odbyła szereg podróży dyplomatycznych, m.in. po Ameryce Południowej i Północnej. Wszędzie podejmowano ją z honorami i autentyczną serdecznością.

Po wybuchu II wojny światowej, w roku 1939, Zofia Rajchmanowa wraz z matką i córką towarzyszyła mężowi w eskorcie transportu polskiego złota poprzez Rumunię i Turcję do portu w Konstantynopolu. Na polecenie męża to Zofia nadzorowała formalną stronę tej operacji. Zawieruchę wojenną pierwszych lat Zofia spędziła we Francji i Portugalii oraz Brazylii. Później przeniosła się do męża do Nowego Jorku, gdzie przymuszona biedą, podjęła zatrudnienie w magazynie konfekcji damskiej. Nadal jednak prowadziła aktywne towarzysko życie wśród Polonii zamieszkującej w Nowym Jorku. Ciepło pisał o niej choćby Lechoń. Na początku lat 50-tych Zofia Rajchmanowa owdowiała po raz drugi i całkowicie zmieniła branżę, zostając utalentowaną agentką nieruchomości. Pod koniec lat 50-tych zaczęła chorować na serce i za radą lekarzy wraz z córką i generałem Wincentym Kowalskim przeniosła się do Miami na Florydzie. W roku 1976 doznała rozległego udaru, straciła mowę i władzę w kończynach. Po długiej rehabilitacji udało się jej wrócic do pełnej sprawności. W tym samym roku zawarła związek małżeński z generałem Kowalskim, co wcześniej nie było możliwe z powodów formalnych. Umarła 2 lata później na serce, we śnie.

Portret Witkacego jest przykładem pięknego przedmiotu z niesamowitą historią, po części wyhodowaną sztucznie przez badaczy, doszukujących się podobieństw do Janczewskiej. Jednak to rzeczywista historia Zofii z portretu stanowi niesamowitą wartość dodaną do samego obrazu. Cena wywoławcza to 98 000 złotych.

Aukcja już 12 października. Czy i tym razem Zofia Małecka zostanie jej główną bohaterką?

foto: SDA

(red.) Karolina Łucja Białke

Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila. 

Tagi: