Dożynki czyli pogańskie święto z Hitlerem w tle

dożynki, wieniec, hitler, Blut und Boden, przodkowo, powiat gdański, kaszuby, kociewie, bartosz gondek, www.polnocna.tv, www.strefahistorii.pl
Pogańskie święto dziękczynne, wykorzystywane do 1989 roku jako element świeckiej obrzędowości PRL, a wcześniej zaanktowane przez Hitlera. Już niedługo Dożynki, czyli Święto Plonów, albo też Wieńce. Ludowe święto, połączone z obrzędami dziękczynnymi za ukończenie żniw i prac polowych. 
Równe, skoszone pola, zamiast tradycyjnych snopków lub stogów, kostki i baloty siana, kolejne zaproszenia, piętrzące się w gabinetach oficjeli i na parafiach. Do tego koniec wakacji. To wszystko znaki, że czas na Dożynki, czyli święto, które swój początek wywodzi jeszcze z czasów przedchrześciańskich, a przypada w  okresie równonocy jesiennej, czyli 23 września. Dziś dożynki obchodzone są od końca sierpnia, do września w każdej gminie w innym terminie, aby rolnicy i ich sąsiedzi mogli sprawiedliwie się nim cieszyć. Pierwotnie dziękowano podczas niego bogom za plony i proszono o jeszcze lepsze w przyszłym roku. Dożynkom towarzyszyły różne praktyki i zwyczaje, z których część przetrwała stulecia i trwa do dziś. Jedną z nich jest wieniec z pozostawionych na polu zbóż, z kiści czerwonej jarzębiny, orzechów, owoców, kwiatów i kolorowych wstążek. Wieńce dożynkowe mają zazwyczaj kształt wielkiej korony lub koła. Niegdyś włączano w nie inwentarz gospodarki, aby zapewnić pomyslność także przychówkowi. Wieniec dożynkowy nazywany bywał „plonem” bo też i uosabiał wszystkie zebrane plony oraz urodzaj. Niosła go na głowie lub wyciągniętych rękach najlepsza żniwiarka, czasami z pomocą parobków i innych żeńców. Za nią postępował orszak odświętnie ubranych żniwiarzy, niosących na ramionach przybrane kwiatami, wyczyszczone kosy i sierpy. Wieniec niesiono do poświęcenia do świątyni, a następnie ze śpiewem w uroczystym pochodzie, udawano się do dworu lub do domu gospodarza dożynek. Wieniec dożynkowy przechowywany był w stodole do kolejnego roku, do nowego siewu a wykruszone z niego ziarna wsypywano do worków z ziarnem siewnym.
O ile wieniec przetrwał do dziś, to mało kto pamięta o ostatniej kępie, czyli o pasie nie zżętego zboża, które po żniwach czas jakiś pozostawiano na pustym już polu dla ciągłości urodzaju. Pozostawione na polu kłosy zwano przepiórką (na Mazowszu i Podlasiu), perepełką (na kresach wschodnich), brodą (we wschodniej części Mazowsza), kozą (w Małopolsce), pępem lub pępkiem (w poznańskiem); zwano je także wiązką, wiązanką lub garstką. Ścinane były uroczyście przez najlepszego kośnika, po czym wręczane były najlepszym żniwiarkom do uplecenia wieńca. Naturalnym elementem Dożynek były od zawsze i tak jest do dziś, biesiady z z poczęstunkiem i tańcami, podczas których zabiegano o dostatek także w kolejnych latach. 
Pogańskie święto, które przez kilkaset lat wpisało się świetnie  w tradycje chrześciańską, niespodziewanie wykorzystali naziści. Pasowało ono bowiem do ideologii "Blut und Boden" – "Krew i Ziemia" , która miała być odpowiedzią na miejskie zepsucie i powrotem do przedindustrialnych form gospodarki rolnej i wiejskiej prostoty. W myśl tego hasła, corocznie 1 października organizowano w III Rzeszy wielkie centralne widowisko z okazji Święta Plonów. Cykl ten zapoczątkowały monumentalne dożynki z 1.10.1934 r. w Bückebergu koło Hameln, na którym przemawiał płomiennie sam Hitler, i na które przybyło milion Niemców.  Podobnie postąpiły władze PRL  zamieniając to wesołe święto lokalnych społeczności w festyny propagandowe z darmowym jedzeniem i tanim alkoholem.  Były one okazją do zaprezentowania osiągnięć władz i zamanifestowania sojuszu robotniczo – chłopskiego.  W zależności od od znaczenia, na szczeblu powiatowym, wojewódzkim, czy centralnym.
To wszystko na szczęście już było, a my możemy się dziś ponownie cieszyć się radosnymi świętami małych społeczności. I to nie tylko przy okazji równonocy. Pięć lat temu w Przodkowie gmina ustawiła przy drodze gablotę, w której co roku eksponowane są wieńce dożynkowe. Stoją tam – jak tradycja nakazuje cały rok. Intrygując i inspirując osoby przejeżdżające przez wieś. Świetny pomysł. Z pewnością wart upowszechnienia.
(Red.) oprac. Bartosz Gondek fot: Gmina Przodkowo.

Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila. 

Tagi: