Na łyżwy do Sopotu

W Sopocie w dwudziestoleciu międzywojennym istniała już tradycja sportów zimowych sięgająca jeszcze czasów przed I wojną światową. Władze miasta dbały o możliwość sportu i rekreacji także zimą – działało Towarzystwo Sportów Zimowych, istniał tor saneczkowy (a z czasem powstał drugi), skocznia narciarska, organizowano zawody saneczkarskie i narciarskie, łyżwiarze mogli liczyć na starannie urządzone lodowiska. Łyżwiarstwo było sportem lubianym zwłaszcza przez dzieci i młodzież.

Główne lodowisko znajdowało się w pobliżu Domu Zdrojowego. Dawny mieszkaniec Sopotu Hans Heidingsfeld wspominał ją następująco: „Kiedy jeszcze byłem mały, na przełomie wieków, corocznie odbywała się w sopockim ogrodzie zdrojowym ślizgawka. Był to jeszcze czas starego domu zdrojowego i jego drewnianej kolumnady. Czasami już przed świętami Bożego Narodzenia, kiedy chwycił mróz pojawiała się ślizgawka (...)”. Budowano prowizoryczne ogrodzenie z wejściem obok południowo – zachodniej hali prowadzącym do ogrodu kuracyjnego i ustawiano ławki. Aby utrzymać lodową taflę, ślizgawkę każdego wieczoru polewano wodą. Niekiedy lodowisko było nieczynne z powodu odwilży, w niektórych latach panujący mróz pozwalał z niego korzystać aż do marca. Miejsce to, jak wynika z dalszej części wspomnień Hansa Heidingsfelda, cieszyło się znaczną popularnością wśród młodych Sopocian. „Naturalnie była ta ślizgawka placem zabaw całej sopockiej młodzieży, dla której bardziej niż kunsztowne figury liczył się dziki pęd. Nieco starsi młodzieńcy i młode kobiety jechali zataczając mniej lub bardziej zręczne łuki wokół środkowej rabaty. W rogach lodowiska ćwiczono szczególnie kunsztowne figury, w tym skoki, w czasie poważnej jazdy parami jak w tańcu. Czasami widziało się dorosłych wspierających bezradnych początkujących.”

Kolejnym miejscem służącym miłośnikom łyżwiarstwa były stawy przy sopockiej cegielni. Kiedy tafla lodu była wystarczająco mocna, włączano do użytkowania stawy przy cegielni. Pierwszy staw znajdował się na lewo od ulicy od strony miasta, miał gładką taflę, poza tym wyposażono go w wygodną rampę. Okrągły staw po prawej stronie ulicy służył natomiast w określone dni do treningu gry w hokeja. Oba lodowiska połączono mostem. Uzasadniano to względami bezpieczeństwa (znaczna głębokość stawów) i walorami widokowymi (atrakcyjny widok na lodowisko). Lodowiska uruchamiano po uzyskaniu zgody policji (wcześniej badano grubość tafli, gdyż jej załamanie groziłoby wypadkiem a nawet utonięciem).

Ślizgawkę urządzano także na sopockich kortach tenisowych. Potrzebowano do tego tylko niewielkiego mrozu. Zarząd kąpieliska przeznaczył na ślizgawkę teren kortu nr 9-10 oraz 5-6, w tym pierwszy z nich tylko dla dorosłych towarzyszących jeżdżących na łyżwach dzieciom. Na lodowisku urządzanym na korcie nr 1 -2 ćwiczył oddział hokejowy Sopockiego Klubu Tenisowego. Jednorazowe używanie lodowiska kosztowało odpowiednio 50 fenigów dla dorosłych i 25 fenigów dla dzieci. Szczególnie polecano karnety dla uczniów szkół za 5 marek.

W 1924 r. przy lodowisku na kortach, spełniając życzenia wielu miłośników sportu założono oświetlenie. Była to okazja dla aktywnych zawodowo miłośników sportu do korzystania z terenów sportowych także w godzinach popołudniowych i wieczornych. Uważano, że oświetlona wieczorami ślizgawka przyciągnie jeszcze większą liczbę miłośników sportu.

Źródło: J. Golec, Sopot. Kronika XX wieku 1901-2001, Gdynia 2001; H. Heidingsfeld, Zoppoter Winterfreuden..., [w:] „Unser Danzig”, nr. 4, 20.02.1959; prasa z epoki

Oprac. Anna Krüger

foto/KC C. Ziemssens, 1910r/dawnysopot

Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila. 

Tagi: