Historia Ilse Scheutzow jest trochę jak z bajki. Nieczęsto bowiem żona zastępcy kierownika poczty ma szansę otrzymać kontrakt na najważniejszej scenie Wolnego Miasta i Prus Wschodnich. Jak to się stało że Ilse została solistką Waldoper Zoppot i jak to się stało, że wcześniej za jej sprawą w Pruszczu koło Gdańska rozwinął się niezwykły ruch kulturalny, możemy się dowiedzieć z wystawy, której wernisaż ruszył w piątek po południu w Powiatowej i Miejskiej Bibliotece Publicznej w Pruszczu Gdańskim.
Ilse Scheutzow, choć posługiwała się językiem niemieckim, była rodowitą Pomorzanką. Urodziła się pod panieńskim nazwiskiem Deick, 10.08.1894 w Kornatowie koło Chełmna.Jej rodzina żyła tu od pokoleń. Dziadek ze strony matki, Julius Thur urodził się w roku 1838 Sielsku koło Łobza. Przez 12 lat był zawodowym muzykiem orkiestry wojskowej. Potem osiadł w Toruniu. Na starych fotografiach widzimy go w dobrze skrojonym mundurze kolejowym. Tata Ilse, Rudolf Deick był urzędnikiem pocztowym w Tczewie i Gdańsku. Pracownicy cesarskiej poczty trzymali się razem. Nic więc dziwnego, że to dzięki ojcu Ilse poznaje swojego późniejszego męża, dobrze zapowiadającego się urzędnika pocztowego Kurta Scheutzow. Pomorzaka, przysłanego około roku 1910 do Gdańska w celu odbycia tu służby wojskowej w koszarach w Nowym Porcie.
Zaraz po ślubie, który miał miejsce w roku 1913 w Gdańsku, młoda para przenosi się do Kruszwicy. Tutaj Ilse udziela się w miejscowych przedstawieniach. Nic dziwnego, Ilse odebrała staranne wykształcenie muzyczne. Nie wyobrażała sobie życia bez występów scenicznych. W każdym miejscu zamieszkania niemalże od razu szukała okazji do artystycznych działań.
Trzy lata później Kurt otrzymał awans na asystenta pocztowego w miejscowości Praust. Posada była bardzo atrakcyjna. Pruszcz, choć mały, był wówczas ważnym węzłem pocztowo– komunikacyjnym, położonym tuż obok lubianego przez małżonków Gdańska. Miejscowość była też dosyć nowoczesna. Przez ostatnie pół wieku przeszła poważną metamorfozę. Charakter pracy Kurta czynił go zaś de facto zastępcą naczelnika tutejszej poczty.
Państwo Scheutzow wprowadzili się do przestronnego mieszkania na pierwszym piętrze, w budynku przy Danziger Straße 3 (Grunwaldzka 17). Pierwsze miesiące pobytu nie były łatwe. Wojna zabrała na front prawie wszystkich mężczyzn w wieku poborowym. Wkrótce także męża Ilse. Ustało dynamiczne dotąd życie gospodarcze i towarzyskie. Atmosfera nie sprzyja aktywnemu życiu towarzyskiemu i kulturalnemu. Nic dziwnego, że pozostawiona samotną Ilse Scheutzow przebywa więcej w Gdańsku, u rodziny przy Englischer Damm (Angielska Grobla) 28.
Dopiero po długich tygodniach zostaje w mieście nad Radunią nieco dłużej. Przy okazji nawiązując pierwsze bliższe przyjaźnie. Od samego początku stara się wykorzystać swoje wykształcenie muzyczne, by dzielić się nim z otoczeniem. W roku 1918 mąż Ilse Kurt wraca z wojny i podejmuje
ponownie pracę w urzędzie pocztowym przy Bahnhofstraße (Budynek przy ul. Dworcowej 4). W życie wkracza stabilizacja. W 10.09.1920 roku przychodzi w Pruszczu na świat drugie dziecko państwa Scheutzow, syn Peter, a dwa lata później, 29.07.1922 roku rodzina powiększa się o córkę Ingrid. Mimo powiększających się obowiązków rodzinnych,związanych z wychowaniem dzieci i dbaniem o dom z Ilse potrafi łączyć je coraz intensywniejszymi relacjami towarzyskimi. Jej talenty artystyczne spotykają się z coraz większym zainteresowaniem. Prośby o występy mają początkowo charakter kameralny. Z czasem pani Ilse zaczyna przekonywać swoje znajome do bardziej zorganizowanych form artystycznych.
Dla Pruszcza jest to sytuacja zupełnie nowa. Do tej pory życie kulturalne ograniczało się do sporadycznych występów amatorskich, przy okazji kwest dobroczynnych. A od czasu zakończenia działania Funduszu Budowy Lazaretu w Pruszczu aktywność kulturalna nie odnotowała żadnych ważniejszych wydarzeń. Może poza mało znanym epizodem założenia tu męskiego chóru.
Pierwsze występy grupy mają miejsce jeszcze w roku 1919. Na przełomie lat 1919/1920 grupa wokół pani Ilse jest już na tyle aktywna, że postanawia ona zawiązać Towarzystwo Muzyczne Pruszcz „Musikalische Vereinigung Praust”. Dokładna data powstania towarzystwa nie jest znana. Od samego początku pani Ilse mogła liczyć na wsparcie po sąsiedzku, tzn. właściciela znanego w Pruszczu i okolicy Johannesa Kresin, właściciela Hotelu Kresin (znanego szerzej jako Hotel Kucks). Sam Kresin nie muzykuje, jednakże użycza swojej sali na próby towarzystwa. Możemy przyjąć, że Hotel Kresin staje się nieformalną sceną Towarzystwa Śpiewaczego Pruszcz. Odbywają się tam bowiem niemalże wszystkie próby i występy stowarzyszenia na terenie Pruszcza. Występy towarzystwa okazują się wielkim sukcesem. Inaczej niż ma to miejsce dzisiaj, możliwość uczestniczenia w życiu kulturalnym wielkiego ośrodka, jakim jest Gdańsk, jest dla ówczesnych pruszczan nieporównywalnie mniejsza. Sukces tych przedstawień powoduje coraz większe zainteresowaniem mieszkańców czynnym udziałem w pracach Towarzystwa Muzycznego. Występy ograniczające się początkowo do występów chórków oraz solistów przy akompaniamencie pianina coraz dynamiczniej przeradzają się w drobne, a później rozbudowane inscenizacje teatralne. Ilse Scheutzow pozyskuje do swojego zespołu członków zasłużonych rodzin pruszczańskich. Należą do nich między innymi:
Klara Chill - żona przedsiębiorcy budowlanego Alfreda Chill oraz jej córki. Małżeństwo to podarowało działkę pod budowę kościoła katolickiego Matki Boskiej Nieustającej Pomocy przy ulicy Chopina.
Hadwig Pietsch – żona miejscowego lekarza dr Maxa Pietsch.
Dorothea Zindel oraz członkowie takich rodzin, jak Domröse, Eichmann, Gronau, Kallweit (Kalweit), Kindler, Krause, Kucks, Lorenz, Lüdtke, Mohring, Ortmann, Pahlke, Prohl, Reutel, Schneller, Walinski, Weidgen, Weigle, Willer. Trupa śpiewaczo-teatralna rozrasta się do kilkudziesięciu aktywnych członków. Dla miasteczka, liczącego 3000 mieszkańców jest to rozmiar iście imponujący.
Pani Ilse szybko doczekała się określenia „Klubmama”. Dbała o wszystko, wybierała repertuar, była też autorką pomysłów na następne przedstawienia. Doskonale znała grupę. Rozpisywała role uwzględniając możliwości każdego z występujących. Troszczyła się również o prezencję sceniczną. Mało która grupa amatorska tamtych czasów występuje na scenie w niezwykle dużej ilości strojów odpowiednich do przesłania tematu koncertu, czy przedstawienia. Towarzystwo stara się działać coraz bardziej profesjonalnie. Zaproszenia i programy przedstawień są drukowane, a ich forma niczym nie różni się od programów zawodowych scen wielkomiejskich. Repertuar nie był może zbyt wymagający, ale też nie takie były oczekiwania ówczesnych mieszkańców. Pani Ilse doskonale wyczuwała ich potrzeby. Przedstawienia miały mieć charakter przede wszystkim rozrywkowy i humorystyczny. Pani Ilse przerabia popularne teksty rozrywkowe i dostosowuje je do sytuacji regionu, czasami do panującej sytuacji politycznej lub modnych wydarzeń społecznych i kulturalnych. Nawiązuje w nich także do kultury egzotycznych krajów i ludów, ale też do kultury i obrządków innych grup etnicznych; np. w „Zigeunerhochzeit” (Wesele Cygańskie).
Pani Ilse musiała mieć doskonałe wyczucie oczekiwań odbiorców. W ciągu kilku miesięcy przedstawienia zyskały przychylność nie tylko mieszkańców Pruszcza, ale i coraz rozleglejszych okolic. Od początku lat 20-tych spływają do Towarzystwa zaproszenia, by swoim występem uświetniało ono miejscowe festyny, święta i inne ważne wydarzenia wielu okolicznych miejscowości. Udokumentowane są między innymi występy w Kłodawie, w roku 1920, w Trąbkach Wielkich na jesiennym festynie leśnym w tym samym roku. Towarzystwo zapraszane jest na tzw. bazar do pałacu rodziny Tiedemann w Rusocinie. Przy okazji występów wyjazdowych ujawnia się jeszcze jeden talent i pasja pani Ilse. Do jej ulubionych zajęć należy pisanie okazjonalnych przemówień oraz przerabianie tekstów przedstawień, by uwzględniały one miejsce inscenizacji. Do zagorzałych adoratorów kunsztu muzycznego Ilse Scheutzow należy również John Muhl, prawnik i historyk, autor jednego z najważniejszych opracowań historycznych powiatu Gdańskiego „Historia Wiosek Powiatu Gdańskie Wyżyny”, a w tamtym czasie przewodniczący koła Gdańsk-Wrzeszcz Niemieckiej Partii Ludowej. W zaproszeniu do uświetnienia uroczystości pożegnania wieloletniego przewodniczącego Generalnego Intendenta Reinhardta w sali pałacyku „Kleinhammer” [Kuźniczki] czytamy: W imieniu zarządu, którego jestem przewodniczącym, pozwolę sobie, przypominając Pani zgodę podczas naszej miłej rozmowy w Pruszczu, prosić Panią o uświetnienie naszego wieczorku, przez udział w nim Pani Towarzystwa. Zysk z wieczorku zostanie odprowadzony na korzyść potrzebujących Bałtów [tzn. niemieckich uchodźców z krajów Bałtyckich]. Bylibyśmy bardzo radzi, gdyby zechciała Pani, po różnorodnych pieśniach solo lub w grupie, zakończyć program „Tańcem Chłopskim”.
Towarzystwo zapraszane było także do udziału w popularnych wówczas festynach wiejskich, organizowanych przez miejscowych właścicieli majątków. Takie festyny odbywały się między innymi w Kłodawie, Rusocinie i Straszynie.
Pani Ilse Scheutzow stała się w Pruszczu osobą powszechnie znaną i szanowaną. Gromadzący się wokół niej krąg przyjaciół można określić jako zalążek pruszczańskiej elity, zarówno kulturalnej, jak i politycznej. Jej najbliższą pruszczańską przyjaciółką stała się Dorothea Zindel, przyjaźń ta łączyła obie panie towarzysko i scenicznie jeszcze na długo po wyjeździe Ilse z Pruszcza. Grupa spotykała się nie tylko przy okazji działalności scenicznej. Odwiedzano się bardzo często w domach, na uroczystościach prywatnych. Do dobrego tonu należały wyjazdy latem na bardzo popularną w tamtych latach plażę Westerplatte. Zachowane fotografie z tych wyjazdów wskazują na bliską zażyłość licznej grupy. „Bywanie” na przedstawieniach Towarzystwa Muzycznego należało do dobrego tonu. Pani Ilse posiadała jeszcze jedną ważną cechę; dar przekonywania. Niemalże wszystkie osoby z jej kręgu znajomych, które choćby w skromny zakresie wykazywały „dryg” muzyczny lub aktorski, brały udział w jednym lub większej ilości przedstawień pruszczańskiej grupy. Poza samymi występami scenicznymi inspirowała i motywowała też innych mieszkańców do ujawniania swoich artystycznych talentów. Należała do nich przede wszystkim pani Hedwig Pietsch – żona pruszczańskiego lekarza Maxa Pietsch, która zyskała miejscową popularność jako poetka i autorka okazjonalnych wierszy.
Okoliczną sławę zdobyło nie tylko pruszczańskie Towarzystwo Muzyczne, lecz również sama Ilse Scheutzow. Coraz częściej można było przeczytać wzmianki w gdańskiej prasie o występach samej pani Ilse na scenach gdańskich.
Złota era życia towarzysko-kulturalnego przybladła wraz z koniecznością wyprowadzki rodziny Scheutzow do Sopotu, w roku 1927. Powodem przeprowadzki był awans małżonka pani Ilse, Kurta Scheutzow na wyższe stanowisko i w większym urzędzie pocztowym Sopotu.
W marcu tego roku Ilse Scheutzow kieruje ostatnim przedstawieniem, będącym zarazem jej pożegnaniem, a przy tym okazją do kolekty na cele dobroczynne. Wynikiem tej kolekty jest imponująca na tamte czasy kwota 3594.41 Guldenów Gdańskich. Panią Scheutzow żegnają nie tylko mieszkańcy miejscowości, uwieczniając ją w wierszu autorstwa wieloletniej członkini towarzystwa, pani Hedwig Pietsch, ale także przedstawiciele administracji gminy, doceniając w ten sposób jej wkład w ożywienie życia kulturalnego Pruszcza.
Przeprowadzka Państwa Scheutzow do Sopotu nie oznacza zerwania więzi Pani Ilse z Pruszczem. Jeszcze przez jakiś czas wspomaga ona działalność kulturalną miejscowości. Regularnie odwiedza Pruszcz w ramach swojej aktywności muzycznej w Sopocie. W nowym miejscu pani Ilse nie jest osobą anonimową. Jej dorobek artystyczny okazał się dotrzeć również do świadomości Sopocian. Ilse Scheutzow przystaje na propozycję szefowej sopockiego chóru kobiecego Clary Wedel i obejmuje w nim partie solowe na sopran. Pani Ilse występuje w Sopocie na scenie Opery Leśnej, w repertuarze znanym również polskim melomanom. Należą do niego opery Richarda Wagnera, Carla Marii von Weber. Pani Ilse nie zapomina o swojej najbliższej przyjaciółce Dorothee Zindel, przekonuje chór sopocki o jej talentach muzycznych i sprowadza ją na pojedyncze przedstawienia na tutejsze sceny.
Życie rodziny Scheutzow związane jest jednak w decydującym stopniu z życiem zawodowym głowy rodziny, Kurta Scheutzow. W roku 1935 opuszczają Sopot i Wolne Miasto Gdańsk i przenoszą się do Poczdamu.
Marek Kozłow i Bartosz Gondek
Więcej Zdjęć - na wystawie w Powiatowej i Miejskiej Bibliotece Publicznej w Pruszczu Gdańskim. Wystawa czynna do końca lipca