Świątynia ewangelicka, magazyn, modna dyskoteka, a teraz obiekt do zagospodarowania. Za 220 000 złotych można sobie kupić w Wieldządzu pod Toruniem całkiem spory kościół i po prostu w nim zamieszkać.
Jeszcze nieco ponad dekadę temu położona niedaleko Wąbrzeźna i Torunia dyskoteka „Rink Weiss” wzbudzała szybsze bicia serca okolicznej młodzieży. Tym bardziej, że nie każdy miał dotąd okazję bawić się w dawnym kościele, poświęconym w 1900 roku. Świątynia przestała pełnić funkcję obiektu sakralnego po opuszczeniu terenu przez niemieckich ewangelików tuż po zakończeniu wojny. Dawny kościół ma 270 m2 i usytuowany jest na działce z pięknie zachowanym starodrzewiem o powierzchni 6700 m2. Dojazd drogą asfaltową, prąd, woda, kanalizacja i spadek po dyskotece, czyli dużo miejsc parkingowych. Obok znajduje się jezioro z zagospodarowaną plażą z kąpieliskiem i pomostem jest też możliwość stworzenia pola namiotowego. Nieruchomość była najpierw wykorzystywana jako magazyn. Od 1993 w kościele otwarto lokal rozrywkowy, który zaprzestał działalności w 2006 r. Wewnątrz pozostał jeszcze wystrój, który pamięta jeszcze czasy świetności dyskoteki „Rink Weis”. W miejscu ołtarza ustawiono konsolę dla didżeja. Po prawej stronie w nawie zbudowano długi około 10 metrowy blat baru. Po lewej stronie rząd przemyślnie ukrytych stolików z kanapami, szatnia, pomieszczenie socjalne, trzy wewnętrzne balkony konstrukcji drewnianej.
Janusz Marcinkowski, lokalny nauczyciel i regionalista dokładnie przypomnia na swojej stronie www.pluznickiehistorie.pl, początek i historię ewangelickiej parafii z Wieldządza. Jej geneza sięga 1889 roku. Dziesięć lat później odbyło się poświęcenie fundamentów pod budowę kościoła. Pan superintendent Doliva z Wąbrzeźna wygłosił okolicznościowe przemówienie, w którym wyłożył, jak to uroczystość poświęcenia kamienia stać się powinna znakiem pamięci oraz pokornej modlitwy i ślubowania”. 3 października 1900 roku nastąpiło poświęcenie nowego kościoła, budowanego rok, pod imieniem Gustawa Adolfa w Wieldządzu.
(Przedwojenna pocztówka kościół jeszcze z wieżą)
W 1921 roku parafia ewangelicka obejmowała wsie; Wieldządz, Błędowo, Dąbrówkę, Goryń, Józefkowo i Płąchawy. Parafia liczyła 2 400 dusz. Administracyjnie podlegała synodowi w Wąbrzeźnie. Proboszczem był ks. Johannes Benicken.
Przed II Wojną Światową gospodarze narodowości polskiej stanowili zaledwie znikomą część, było ich szesnastu. Wobec tak małej ilości polskich mieszkańców, ster życia społecznego i kulturalnego przejęli miejscowi Niemcy. odznaczający się dużą żywotnością organizacyjną, a zarazem posiadający nieskrępowaną swobodę w swej pracy polityczno-wychowawczej, działającej na szkodę Państwa i Narodu Polskiego. Miejscowi Niemcy zrzeszeni byli w organizacjach. Młodzież niemiecka skupiała się w nielegalnych organizacjach, jakimi były „Bund Deutscher Mädel (Związek Dziewcząt Niemieckich), oraz Hitlerjugend, a szeregi której wychodzili młodzi milicjanci (Selbschutz Männer). Przy kościele pod protektoratem ks. Johannesa Benicksena istniała Niemiecka Kasa Oszczędności z usług której korzystali także niektórzy Polacy.
7 lutego 1945 r. kościół ewangelicki został decyzją Starostwa powiatu chełmińskiego przekazany w administrowanie parafii nowowiejskiej. Ks. Franciszek Licznerski 17 lutego przejął kościół w obecności sołtysa wsi Wieldządz gminy Błędowo Adama Matuszaka. Było więc tam; ław długich 20 i krótkich 14, ławek ok. 30. Był ołtarz lecz z płótna odarty, ambona, chrzcielnica, kinketów 15 szt. i duży mosiężny żyrandol. Na posadzce leżały dywany. W kostnicy stał wóz pogrzebowy i narzędzia. Nie ukradziono też popiersia Marcina Lutra. Kilka szyb w oknach kościoła wybito. Świątynia ewangelicka była stopniowo pozbawiana swego wyposażenia. Wkrótce GS zamieniła kościół w zwykły magazyn zboża, pasz i innych artykułów. W latach 60 – tych zburzono wieżę. Jako tako dbano o dach, chociaż nie do końca, bo w końcowych latach 80 tych GS, która wcześniej wybudowała własne magazyny nie była zainteresowana w przedłużanie życia stojącemu pusto kościołowi. W latach 80 tych wśród części mieszkańców wsi odżyły nadzieje na przejęcie kościoła przez kościół katolicki. Sprawa prowadzona była przez sołtysa Zbigniewa Topolewskiego. W 1982 roku wyliczono nawet, że mieszkańcy mogliby opodatkować się w wysokości 1000 zł od każdego hektara ziemi. Oczywiście potrzebna była decyzja władz kościelnych na takie rozwiązanie. Jak się później okazało kościół nie był zainteresowany zagospodarowaniem kolejnym obiektem, którego remont i utrzymanie sporo kosztuje. Były też rozmowy o przekazaniu obiektu jednej z parafii grudziądzkiej, która budowała kościół na rozbiórkę i wykorzystanie materiałów, ale w praktyce okazała się to niemożliwe i kosztowne do wykonania. Sprawa ratowania niszczejącego budynku kościoła została sfinalizowana 15 lipca 1991 roku, kiedy to w imieniu Zarządu Gminy Płużnica Andrzej Kabat i Ryszard Kobusiński sprzedali po ewangelicki kościół-jako: „budynek gospodarczy” o powierzchni 3600 m 2 Pawłowi Ringowi z Koln z Niemiec za 40 milionów ówczesnych złotych, co przedstawiało wartość małego Fiata 126 p.
(Otwarcie dyskoteki Rink Weiss)
Nowy właściciel, a właściwie spółka „Ring-Weis” rozpoczęła remont zrujnowanego obiektu pod przyszłą dyskotekę, która - jak pisze Janusz Marcinkowski, przyniosła wsi Wieldządz wiele sławy-tej dobrej i złej. Teraz czas na nowy rozdział tej historii. Oby był zakończył się tak samo szczęśliwie jak losy gotyckiego kościoła z niedalekiego Grębocina, zamienionego przez entuzjastów drukarstwa w klimatyczne muzeum.
www.strefahistorii.pl/article/4296-krolewskie-rekopisy-i-pilsudski-tuz-kolo-autostrady
(Red) oprac.BG Zdjęcia pochodzą ze strony: www.pluznickiehistorie.pl. Redakcja www.strefahistorii.pl dziękuje Panu Januszowi Marcinkowskiemu za udostępnienie informacji o świątyni i zgodę na publikację zamieszczonych na stronie zdjęć.
Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila.