16 maja w ramach Czwartków w Muzeum Gdańska o godzinie 17:00 odbędzie się wernisaż wystawy „Poza sceną. Codzienność polskiego rock & rollowca”. Spotkanie zaplanowano w Sali Wety w Ratuszu Głównego Miasta przy Długiej 46/47. Spotkanie poprowadzi Marcin Jacobson.
Początki polskiego bigbitu to późne lata 50. XX w., dwa kluby i tysiące młodych ludzi zafascynowanych muzyką Zachodu. Władza ludowa uważała, że nowa, obca ideologicznie muzyka rockowa stanowiła zagrożenie dla ładu społecznego, zagrożenie któremu należy przeciwdziałać. Pierwszy, wyznaczający symboliczne początki polskiego rock’n’rolla, koncert zespołu Rhythm & Blues odbył się 24 marca 1959 r. w gdańskim klubie Rudy Kot. Na scenie Klubu Studentów Wybrzeża Żak w 1961 i 1962 r. zadebiutowali Czerwono-Czarni i Niebiesko-Czarni. W 1965 r. w Gdańsku zawiązany został najpopularniejszy zespół w całej historii polskiej muzyki rozrywkowej, czyli Czerwone Gitary.
– Trójmiasto i jego dwa wielkie porty morskie, pełniły rolę „okna na świat”, przez które do izolowanej Polski szybciej docierały nowinki kreowane przez zachodnią kulturę. Nic więc dziwnego, że stało się ono wylęgarnią i kuźnią artystycznych talentów działających na bardzo różnych polach. Jednym z nich była nowoczesna muzyka rozrywkowa, której głównym animatorem był red. Franciszek Walicki, twórca trzech najważniejszych zespołów pierwszej generacji polskiego rock’n’rolla. On też był pomysłodawcą fortelu, który polegał na zastąpieniu irytującego ludową władze terminu rock & roll bardziej neutralnym „bigbitem” i wręcz swojskim „mocnym uderzeniem” – mówi Marcin Jacobson, publicysta muzyczny i jeden z dwóch kuratorów wystawy.
„Niegrzeczne piosenki” i ich instrumenty w Muzeum Gdańska
Ogólnopolski sukces koncertu Rhythm & Blues w Rudym Kocie przyćmiły ekscesy młodzieży, która demolowała ławki, wybijała szyby, a nawet wystawiła nawet tramwaj z szyn. Ponad pół roku później Edward Gierek ukazem zablokował działalność zespołu. Młodzi muzycy mieli także inne problemy.
– Administracyjne utrudnienia oraz niezwykle skromny asortyment dostępny w państwowych sklepach muzycznych nie przeszkadzały młodym ludziom w uprawianiu ukochanej muzyki. Nie mogąc zdobyć niezbędnych instrumentów, kolumn i wzmacniaczy, budowali sprzęt we własnym zakresie, niejednokrotnie uciekając się do kradzieży głośników z ulicznych megafonów, adaptując poniemieckie i sowieckie radioodbiorniki, konstruując gitary elektryczne z desek do prasowania, słuchawek telefonicznych itp. Innym źródłem zaopatrzenia bywała też kontrabanda. Na wystawie zobaczyć będzie można m.in. zbudowany tym sposobem wzmacniacz Leszka Bogdanowicza, (Rhythm & Blues), pierwszy elektryczny kontrabas skonstruowany przez Wiesława Katanę (Czerwono-Czarni) czy perkusja Ludwig sprowadzona nielegalnie przez Jerzego Skrzypczyka (Czerwone Gitary). Obok nich prezentowane będą tzw. samodziały czyli urządzenia i instrumenty budowane przez rzemieślników i majsterkowiczów” – dodaje Marcin Jacobson.
„Znikający” mikrofon Micka Jaggera
Na wystawie Muzeum Gdańska zobaczymy także dwa zabytkowe mikrofony, będące dzisiaj kolekcjonerskimi rarytasami. Pierwszy używany był na scenie Carnegie Hall w Nowym Jorku i w studio BBC w Londynie. Korzystali z niego np. Elvis Presley, Ella Fitzgerald czy Frank Sinatra. Drugi widnieje na niemal wszystkich zdjęciach Micka Jaggera z legendarnego koncertu the Rolling Stones, który odbył się 13 kwietnia 1967 r. w Sali Kongresowej warszawskiego Pałacu Kultury i Nauki im. Józefa Stalina. W przerwie, między końcem koncertu a bisem, mikrofon został skradziony ze sceny niemalże na oczach milicjantów…
– Historia zniknięcia tego konkretnego eksponatu obrazuje nie tylko znaczenie koncertu. Właśnie takimi metodami muzycy tworzący w latach 50.–70. ubiegłego wieku pozyskiwali sprzęt, którego im brakowało. Wiele instrumentów i urządzeń powstawało dzięki inwencji młodych ludzi, dla których magnesiki od kuchennych szafek czy kradzione z remontowanych czołgów przełączniki i gałki były na wagę złota. Na Zachodzie, chcąc zostać muzykiem, wystarczyło pójść do sklepu i kupić co trzeba. Myślę, że odwiedzający naszą wystawę uświadomią sobie, jak wielkiego trudu wymagało wtedy granie ulubionej muzyki. Paradoksalnie produkowany w domu sprzęt muzyczny niejednokrotnie wyprzedzał technologicznie analogiczne rozwiązania z Europy Zachodniej czy USA – dodaje Grzegorz Jedlicki z Muzeum Gdańska, kurator wystawy.
Na wystawie będzie można zobaczyć także pamiątki po zespołach: Rhythm & Blues, Czerwono- i Niebiesko-Czarni, Czerwone Gitary oraz kilkunastu innych. Wśród blisko 150 eksponatów znajdą się unikatowe plakaty i programy, puchary i medale, a także stroje. Będzie też można odsłuchać nagrań legend trójmiejskiego bigbitu.
Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila.