„Okänt Skepp”- w zasadzie nietknięty statek sprzed pół tysiąca lat i „Minerve” - zaginiony pół wieku temu francuski okręt podwodny. Pierwsza połowa roku była świetna dla archeologii podwodnej a każde z tych znalezisk to z punktu widzenia nauki, światowa sensacja.
Bartosz Gondek
O spoczywającym w najgłębszych i najciemniejszych odchłaniach Bałtyku, na równej stępce, ze stojącym masztem wraku, skandynawscy nurkowie mówili od dziesięcioleci. Niektórzy dodawali, że na maszcie znajdują się jeszcze reje a na pokładzie leży łódź. Niezależnie od stopnia prawdziwości tych opowieści, to ostatnie okazało się prawdą. W 2009 roku, podczas badań sonarowych, przeprowadzanych na zlecenie szwedzkiej administracji morskiej, wykryto anomalię, mogącą być wrakiem. Na początku tego roku podwodne roboty należące do spółki pracującej dla branży gazowniczej, oświetliły i nagrały to miejsce. Oczom eksploratorów ukazał się widok tak piękny, co niesamowity. W marcu tego roku międzynarodowa grupa naukowców, pod wodzą dr Rodrigo Pacheco-Ruiz, przebadała wrak i jego okolice przy pomocy trzech podwodnych robotów. Okazało się, że „Okänt Skepp”, czyli po prostu nieznany żaglowiec, to 500 letnia, niezwykle dobrze zachowana jednostka, z epoki renesansu. Nie wiadomo ani skąd, ani gdzie płynął statek z przełomu XV i XVI wieku.
Na pokładzie widać nie tylko łódź, ale także kabestan i pompę zęzową. Na rufie znajdują się zdobienia a na pokładzie niewielkie działka abordażowe. Statek ma od 15 do 18 metrów, jest więc zbliżony wielkością do Santa Marii Krzysztofa Kolumba. Tak jak przewidywał przed laty popularyzator archeologii podwodnej, Zdzisław Skrok, słone, ciemne i głębokie wody szwedzkiej części Bałtyku zgotowały nam po „Vasie” kolejną historyczną sensację.
Znaleźli "Minervę"
W tym samym czasie, kiedy międzynarodowa ekipa badawcza inwentaryzowała w Bałtyku renesansowy wrak, na Morzu Śródziemnym, naukowcy z Francji i USA odnaleźli na głębokości 2370 metrów, w pobliżu portu w Tulonie, wrak zaginionego 27 stycznia 1968 roku, francuskiego okrętu podwodnego „Minerve”, na którego pokładzie znajdowało się 52 marynarzy.
W chwili zatonięcia, spalinowo – elektryczny okręt podwodny był jednym z nowocześniejszych we francuskiej flocie. Zbudowano go w 1961 roku, jako jedną z dziewięciu jednostek klasy „Daphne”.
Dwa dni przed zaginięciem „Minervy we wschodniej części Morza Śródziemnego zatonął izraelski okręt podwodny INS Dakar. W tym samym roku ich droga podążyły: radziecki okręt podwodny K-129 z pociskami jądrowymi na pokładzie i amerykański atomowy okręt podwodny USS Scorpion, który zatonał najprawdopodobniej od nadziania się na własną, wystrzeloną uprzednio torpedę.
Red. Bartosz Gondek, fot. Marine Nationale, Rodrigo Pacheco - Ruiz
Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila.