Dziś już mało kto pamięta, ale Gdańsk był pierwszym miastem w tej części Europy z własną oczyszczalnią ścieków. Wybudowano ją według koncepcji Eduarda Wiebego na Stogach w latach 1869-1871. Dziś się nam nie mieści w głowie, ale poletek tych, zwanych sączkami, użytkowano dawniej jako … pełnoprawnych pół uprawnych.
Poletka irygacyjne Stogi/Sączki powstały na zlecenie burmistrza miasta Leopolda von Vintera. Obiekt ten, o pierwotnej powierzchni 160 – 180 ha, rozbudowany do 300 ha na początku XX wieku, pracował nieprzerwanie do lat 80/90 XX wieku. Zapewniał efektywność oczyszczania ścieków dorównującą nowoczesnym oczyszczalniom biologicznym. Ścieki miejskie doprowadzane były systemem rur pod Motławą do dobrze nam znanej przepompowni „Ołowianka”. Następnie przez przepust pod Wisłą, trafiały do wstępnego oczyszczenia w osadnikach a potem rozprowadzane były systemem kanałów na rozległe poletka, gdzie następowała ich filtracja poprzez pokłady piasku. Powstałe w procesie oczyszczania osady były wykorzystywane przez działające obok gospodarstwo rolne. Poprzez doprowadzanie ścieków i filtrację podłoża rocznie powstawało ok. 1 cm rosnącej i możliwej do wykorzystania warstwy kulturowej (na początku XX w. na obszarze ok. 160 ha).
Zboża (poza pszenicą, która nie dojrzewała) irygowano dwukrotnie, a łąki trzy- lub czterokrotnie. Uprawiano m.in. rzepę, rzepak, kminek i fasolę. Komisja delegowana z Frankfurtu nad Menem nie stwierdziła żadnych różnic smakowych w porównaniu z plonami uprawianymi bez ścieków. Dziś trudno w to uwierzyć, ale wówczas nawożenie gleb nieczystościami komunalnymi było powszechną praktyką. Nikt nie przejmował się epidemiologią.
(Red.) fot GIWK. Oprac. www.polnocna.tv, www.strefahistorii.pl
Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila.