Był taki czas, gdy Rumunia była królestwem. Miała monarchów różnych – lepszych, gorszych, kochanych i nienawidzonych. Żaden król panujący w Rumunii w wieku XX nie zapisał się tak w pamięci poddanych, jak Michał I z dynastii Hohenzollern - Sigmaringen. Był ostatni. Mimo, że nie zasiadał już na tronie – komuniści bali się go jak ognia.