VIII Pokaz Aut czyli krzyk rozpaczy Kuźni Wodnej

VIII „Pokaz Aut” w zabytkowej Kuźni Wodnej w Gdańsku — Oliwie miał, z wielką radością przyznaję również, że ciągle ma wyjątkowy klimat i charakter. Wiadomo, że rozpoczęcie sezonu i jego zakończenie — zabytkowe samochody świętują pod ERGO Areną, ale to „Kuźnia” od wielu, wielu lat przyciąga do siebie zabytki, by finalnie żegnać sezon imprez motoryzacyjnych klasycznej rodziny.
 
W niedziele 4 października znów w Oliwie pojawiły się Syreny, Warszawy, Saaby, Chevrolety i Mercedesy. Pojawili się również wspaniali ludzie, których znaczną część życia pochłania motoryzacja i takie dni jak dziś, są dla nich wyjątkowym wydarzeniem. Ale dziś tak naprawdę nie sposób pisać o cudownym Volvo P1800, które pojawiło się w Kuźni i otrzymało nagrodę organizatorów w postaci pucharu (ten sam pojazd, otrzymał również nagrodę na ostatnim Tropical Car Summer Show). Nie ma miejsca i czasu, by wspomnieć o niezawodnej, zgranej grupie zapaleńców, czyli sympatyków dawnych konstrukcji ze stowarzyszenia FSO Pomorze, którzy pokazali piękne Polonezy czy niesamowitego Fiata 125p Jamnik. Nie ma sensu wspominać o tym, że ukoiłem swoje oczy widokiem rzadkiego Saaba 900 Convertible Mk.1. To tak naprawdę nie ważne...
 
W ten niedzielny dzień wisiało coś niedobrego, brzydka perspektywa przyszłości. Ze smutkiem trzeba stwierdzić, że tegoroczna impreza miała symbol... przybitej połaci papy na dachu budynku kuźni wodnej. Papy obiektu jedynego w kraju, o którym pierwsze źródła pisane mówiły już w 1597 roku. Niestety, od dłuższego czasu w kontekście kuźni nie robi się nic, od kilku miesięcy trwa nierówna walka o to, by wykluczyć postępującą jej wegetacje.
 
Problem jest poważny, obiekt się faktycznie rozpada i mimo iż podporządkowany prawnie pod spore Muzeum Techniki i Przemysłu NOT z Warszawy — z dnia na dzień niknie, bez większego echa. Betonowe fundamenty kuźni są w kiepskim stanie, jej wiele innych elementów również wymaga pilnej interwencji konserwatorskich. Obiekt wymaga pilnych prac, lata oszczędzania właśnie dają o sobie znać. Kustosz obiektu Dariusz Wilk — który w środowisku jest bardzo dobrze znany jako inicjator wielu wydarzeń otwartych dla społeczności Oliwy i Trójmiasta rozkłada ręce i trudno mu się dziwić – w boju pozostał sam. Robi co może by nie dać zapomnieć o obiekcie, mimo iż sytuacja zmusiła go do skreślenia imprez z kalendarza, dzięki, którym też kuźnia ma pieniądze na przetrwanie. Jedyny tego typu obiekt w Polsce ostatni remont przechodził 40 lat temu... Czyli więcej, niż wiek większości zabytkowych samochodów, które dziś kuźnię odwiedziły. Problem jest poważny, ale nikt nie dopuszcza myśli, iż Kuźnia przestanie funkcjonować. A jest taki scenariusz...
 
Problemem oczywiście są pieniądze i fakt, iż ten obiekt prawnie zarządzany jest przez „Warszawską optykę". Co więcej, chyba niespecjalnie Muzeum Techniki i Przemysłu NOT chce znaleźć szybkie rozwiązania tego problemu, zasłaniając się brakiem funduszy i cięciami i... swoimi problemami lokalowymi. Niestety to poniekąd wiąże ręce włodarzom Pomorza oraz Pomorskiemu konserwatorowi zabytków, gdyż najlepszym rozwiązaniem dla kużni było by to, by była ona częścią, którejś z placówek muzealnych na Pomorzu – do tego jednak potrzebne by były poważne chęci "Warszawy" a na to się nie zanosi.
 
Dziś zadałem „Darkowi” pytanie, czy to ostatni „Pokaz Aut".... spojrzał mi w oczy, złapał za ramie i odszedł ze spuszczoną głową. Wielu ludzi pomaga Kuźni, są przy Darku, ale potrzebne jest doraźne rozwiązanie dla ostatniego, takiego obiektu w kraju – podkreślam to po raz trzeci. Obiektu, który jak żaden inny ma potencjał i co chyba ważniejsze... Klimat. Dzisiejsza impreza nie odbyłaby się, gdyby nie pomoc m.in. Ani oraz Marka Gutów z Classic Moto Story, oraz Krzysztofa Kestera z Zoppoter Lux.
Czy jeszcze zobaczymy się w Kuźni ?
 
tekst i zdjęcia Bartłomiej Chruściński

Tagi: